Aktualności Aktualności

15 lat po huraganie w Puszczy Piskiej

4 lipca 2002 roku około godziny 11.25, od południa nadciągnęła nad Puszczę Piską czarna, złowieszcza chmura, a wraz z nią huragan o sile 15 stopni w skali Beauforta, osiągający momentami prędkość 170 km. W zaledwie 30 minut, kataklizm ten zmiótł z powierzchni tysiące hektarów lasów, zniszczył setki budynków, linii i dróg. Na szczęście nikogo nie zabił. Dziś mija 15 lat od tamtych dramatycznych wydarzeń.

W nocy przed pamiętnym huraganem z 4 lipca 2002 nad powiatem piskim przetoczyła się fala silnych burz. Pioruny zapaliły oborę w Babrostach koło Pisza. W ogniu spłonął cały inwentarz. Strażacy, dogaszający nad ranem pożar nie przypuszczali, że to wydarzenie było zaledwie preludium do tego co miało niebawem nastąpić. W tym czasie było słonecznie, bardzo ciepło i parnie. Około godziny 11 zrobiło się dziwnie głucho, jakby całe niebo, po cichu zasysało i nabierało w usta masy powietrza. Wydmuchało je kilkanaście minut potem z ogromną furią na Puszczę Piską, miasta, pola i wsie. Niszcząc wszystko, co było po drodze.

Straty materialne

Najsilniejsza nawałnica objęła obszar wokół Pisza o promieniu około 20 km, przede wszystkim gminy Pisz i Orzysz. W wyniku huraganu zgłoszono łącznie ponad 500 uszkodzeń budynków w gminie Pisz i około 200 w gminie Orzysz. Wiatr i połamane drzewa uszkodziły 13 kilometrów linii energetycznych i 15 km sieci telefonicznej. Zanotowano zniszczenia samochodów, wywrócenia łodzi i dwa pożary budynków. Połamane drzewa zatarasowały drogi oraz linie kolejowe. Drogi zablokowało łącznie ponad tysiąc powalonych drzew. Rannych zostało 13 osób. W powiecie piskim koszty społeczne katastrofy (bez kosztów poniesionych przez wojsko, straż pożarną, policję, bez strat poniesionych przez Lasy Państwowe i energetykę) zostały oszacowane na około 12,5 mln złotych. Nadleśnictwa dotknięte huraganem na likwidację skutków nawałnicy, pozyskanie drewna, czyszczenie powierzchni i remonty dróg, przeznaczyły w latach 2002-2004 z własnych środków około 120 mln zł.

Puszcza w oku cyklonu

Największe szkody kataklizm wyrządził lasom. Huraganowy wiatr o sile 15 w skali Beauforta, osiągający momentami 170 km/h, spustoszył olbrzymie obszary puszczy, powodując w sumie zniszczenie 45,4 tys. ha lasów w sześciu nadleśnictwach, co jest największą klęską w powojennej historii polskiego leśnictwa. Szkody w drzewostanach były skoncentrowane w pasie o długości 130 km i szerokości 10-12 km. Najbardziej ucierpiała Puszcza Piska i Nadleśnictwo Pisz, w którym uszkodzonych w różnym stopniu zostało 12 tys. ha drzewostanów, stanowiących 1/3 jej obszaru (11% Puszczy Piskiej). Szkody przybrały rozmaite formy. Od pojedynczych złomów i wywrotów, pochylonych drzew lub grup drzew, po całkowicie zniszczone, wielohektarowe powierzchnie. Te ostatnie w Puszczy Piskiej objęły obszar 4 tys.ha. Huragan zahaczył również o Puszczę Kurpiowską oraz Borecką, a także Puszczę Romincką.

Liczby wręcz niewyobrażalne

Usuwanie skutków nawałnicy oraz ponowne zagospodarowanie obszarów leśnych trwało osiem lat. W tym czasie leśnikom udało się przywrócić las na niemal całym obszarze objętym klęską. Ostatecznie prace odnowieniowe zakończono w 2009 r. Podczas usuwania skutków nawałnicy w Nadleśnictwie Pisz w latach 2002 – 2003 pracowało 180 pracowników Służby Leśnej z 27 nadleśnictw z 5 Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych; 2129 pracowników Zakładów Usług Leśnych, w tym 1145 pilarzy; ponad 500 ciągników rolniczych i 64 ciągniki specjalistyczne oraz 6 harwesterów ściągniętych z obszaru całej Polski. Trud i wysiłek poniesiony przez tysiące osób zaangażowanych nie poszedł na marne, a wręcz przeciwnie, doprowadził do sukcesywnego przywrócenia przyrodzie tego, co wiatr zniszczył w kilkanaście minut. Od 5 lipca do 31 grudnia pozyskano 1526 tys. m3 drewna. Do końca 2002 sprzedano 1216 tys. m3. Te niewyobrażalne do tej pory liczby świadczą najlepiej o ogromie zniszczeń.

Rok 2008 był kulminacyjnym dla odnowień. Zużyto wówczas blisko 4,8 mln młodych drzewek w tym m.in. sosny 2,5 mln, dębu i brzozy po 0,7 mln. Huragan oczywiście niesie za sobą negatywne skutki dla przyrody, ale dzięki staraniom leśników został on wykorzystany w sposób pozytywny. Odnowienie tak ogromnych powierzchni stworzyło możliwości do zwiększenia bioróżnorodności lasów Puszczy Piskiej, czyli do zmiany składu gatunkowego drzewostanów. I tak w Nadleśnictwie Pisz udział sosny zmniejszył się blisko o 7,9% na poczet takich gatunków jak świerk, brzoza, dąb czy olsza. Dla przyrody huragan jest zjawiskiem naturalnym, które przyczynia się po okresie zniszczenia do powstania trwalszych i stabilniejszych ekologicznie drzewostanów. Ukończenie procesu przywracania lasu na terenie dotkniętym klęską, bezwzględnie należy uznać za ogromny sukces leśników i wszystkich organizacji oraz osób zaangażowanych w prace przy zagospodarowaniu obszaru.

 

Ogień – wróg numer jeden

Oprócz wielu zagrożeń od m.in. owadów, zwierzyny, zmienionych warunków hydrologicznych, leśnicy musieli zmierzyć się z zagrożeniem pożarowym. Największe zagrożenie dla lasu istniało w pierwszych dwóch latach od powstania szkód. Ryzyko pożaru zwiększał także fakt, że w Puszczy Piskiej dominuje sosna, która jest szczególnie narażona, ponieważ igliwie tego drzewa zawiera olejki eteryczne mogące zapalić się już w temperaturze 50 °C. W sierpniu wilgotność ściółki spadła do 7%. W związku z tym podjęto szereg działań, aby uniknąć większej katastrofy, m.in. wprowadzono zakaz wstępu do zniszczonych lasów i wykonano 104,4 km pasów przeciwpożarowych, uruchomiono lotnisko w Rostkach, przystosowując je do równoczesnej obsługi kilku samolotów tzw. Leśnej Bazy Lotniczej. Niebezpieczeństwo pożaru osłabło po uporządkowaniu powierzchni z odpadów poeksploatacyjnych. Egzamin ten piscy leśnicy oraz strażacy zdali na piątkę, gdyż ogień pomimo kilkukrotnego pojawienia się na terenach pohuraganowych duszony był w zarodku.

Obecnie, nasadzenia sosnowe powstałe po huraganie, weszły w fazę młodników, czyli korony drzew dochodzą do zwarcia, a dolne gałęzie wraz z igliwiem wysychają i stają się materiałem o wysokim stopniu palności. Dlatego też w Nadleśnictwie Pisz prowadzony jest ciągły monitoring sytuacji w terenie, szczególnie w okresie wiosenno- letnim, z wykorzystaniem zmodernizowanej infrastruktury przeciwpożarowej (dwie wieże wyposażone w kamery obserwacyjne).

 

Zniszczone rezerwaty

Podczas huraganu zniszczeniu uległo wiele obszarów leśnych szczególnie cennych z punktu widzenia ochrony przyrody. Wśród kilku rezerwatów przyrody ucierpiało również Jezioro Pogubie Wielkie, gdzie wiatr wzbudzając ,fale uwolnił gazy zalegające w mulistym dnie jeziora, doprowadzając do śnięcia wielu gatunków ryb. Żywioł dokonał tam również wielu zniszczeń wśród licznych gatunków gniazdujących w rezerwacie ptaków.

Las Ochronny Szast

Paradoksalnie klęska, poza ogromem wywołanych zniszczeń, przyczyniła się do powstania nowej kategorii obszaru chronionego. Decyzją Ministra Środowiska na terenie Nadleśnictwa Pisz utworzono las ochronny, gdzie na obszarze 475 ha nie prowadzi się pozyskania, ani żadnych czynności hodowlano-ochronnych. Obszar, na którym pozostawiono wszystkie połamane i przewrócone przez huragan drzewa, nazwano Las Ochronny „Szast".

Odnowienie lasu w tym miejscu następuje wyłącznie w sposób naturalny. Dlatego Las Ochronny Szast jest obiektem unikalnym w skali kraju. Prowadzone są tu stałe prace badawcze. Z obserwacji leśników wynika, że na jego obszarze naturalnie odnowiły się gatunki lekkonasienne, głównie brzoza, w mniejszym stopniu sosna. Przy czym jakość drzewek i ich zagęszczenie są znacznie niższe niż w lesie gospodarczym, posadzonym sztucznie. Dużo lepsze efekty widoczne są w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki Pisy, gdzie jest większe uwilgotnienie podłoża, tam możemy spotkać większe bogactwo gatunków: dąb, olszę, jarzębinę. Po Lesie Ochronnym „Szast" można się poruszać wyłącznie pieszo lub rowerem, po wyznaczonych szlakach. Nie wolno stąd zabierać żadnego materiału przyrodniczego. Funkcjonowanie takiego obiektu jest korzystne z kilku punktów widzenia. Dla ochrony przyrody stanowi ośrodek różnorodności biologicznej, oddziałujący na sąsiednie lasy. Pełni również funkcje „poligonu" do prowadzenia obserwacji i analiz naukowych. Wydzielony Las Ochronny „Szast", gdzie natura radzi sobie sama spełnia leż ważną rolę w edukacji przyrodniczo leśnej.

W puszczy szumi nowy las

Huragan z 2002 roku spowodował, że średni wiek drzewostanów Nadleśnictwa Pisz spadł o około 20 lat i obecnie szacuje się go na 62 lata. Pierwsze pozyskanie w tzw. cięciach pielęgnacyjnych, czyli trzebieżach wczesnych można będzie przeprowadzić w przypadku sosny i brzozy dopiero za około 10 lat, gdy drzewa będą osiągały wiek 25 lat, z przeznaczeniem na tzw. papierówkę, czyli cienkie drewno do zakładów papierniczych czy produkujących płyty wiórowe. Wiek kwalifikujący drzewostany do wykonania tzw. zrębu, w przypadku sosny wynosi około 120 lat. Wtedy pozyskiwane jest najcenniejsze drewno tartaczne. Na powierzchniach pohuraganowych sadzone były takie same gatunki, jak na terenach nie zniszczonych huraganem, dobór gatunków uzależniony jest bowiem od żyzności siedliska. Leśnicy sadzili w głównej mierze sosnę, brzozę, świerk, dąb, olszę. Jako gatunki domieszkowe i biocenotyczne posadzone zostały m.in.: lipa, klon, grab, wiąz, jawor, buk, jabłoń, grusza, dereń, jarząb, bez czarny i koralowy. W stosunku do odnowień na terenach nie zniszczonych huraganem zwiększony został udział gatunków liściastych, co spowodowało wzbogacenie gatunkowe terenów pohuraganowych, a co za tym idzie całego obszaru Nadleśnictwa Pisz. Udział sosny z 83%, spadł do 75%, na korzyść gatunków liściastych.